tak. ostatnio taki stan dopada mnie
kolejne skrzyżowanie, na którego środku stoję
zastanawiając się: którędy? halo?
droga jest jedna- nią idę.
próbuję.
ale te codzienne potyczki....
zapomniałam pytać siebie co bym chciała?
bardziej żyjąc, jak powinnam, czy też wedle potrzeby (to i to muszę zamknąć, załatwić i teraz to zamknąć, załatwić...)
trochę dusząc się, a równocześnie będąc przytłoczona ogromem możliwości.
więc co byś gosiu chciała...?
hmm kiedyś, powiedzmy w szkole średniej zajadając skromne kanapki myślałam sobie, że fajnie byłoby mieć pieniążki by po zajęciach pójść na jakiś smaczny obiad. i w ogóle swobodnie poruszać się w miejskich rozrywkach. i co? dziś to mam, i nijak to nie uszczęśliwia.
więc; nie patrząc z perspektywy dzisiejszych braków, a z perspektywy tego, co ma wieczny sens, co przetrwa próbę czasu:
co byś chciała gosiu?:)
mało wiem. tak, że wiem na pewno.
ale na tym, co wiem będę się skupiać.
i nie dam się rozproszyć.
!
wytrwam:)
/o jedno prosiłem Pana, o to zabiegam:
abym mógł mieszkać w domu Pana po wszystkie dni życia mego/
Ps 27, 4 (cały 27 polecam)
TrackBack:
OdpowiedzUsuńhttp://randal.pl/Moje/Intymne/Skromne-kanapki
Gosiu,
OdpowiedzUsuńbardzo fajna ta notka. dotknęła mnie po sercu... dzięki!