13.10.09

, którą dostaję. |woda czerpana

Wyżaliła z tego, gdzie czuję się w klatce, a gdzie na wolność wylecieć chcę. |Przestrzeń, którą dostaje by granice mojego Ja (serca, umysłu, marzeń, powołania) za małe nie były. Elastyczne, jak skóra mamy noszącej w brzuchu swe dziecię. Wzrosnę. Dzieje się. Nasłuchiwać; nie krzyczeć. Przestrzeń, którą dostaję by nie udusić się. Tam, gdzie można oddychać równym oddechem, z podziwem patrzeć. Będąc stałym. Z przeświadczeniem. Śpiewając. Tańcząć w sukience z falbankami. Gdy rzucasz słowa osądu- bądź pewien: już jest ściana, najprościej, jak tylko-nie odważe się sukienki przy Tobie założyć. Falbanki będę dotykać moimi palcami, gdy na wieszaku. A przestrzeń jest. Mam ją. Czasami o niej zapominam. Idę i słońce mnie oślepia. Wtedy wiem, że idę dobrze. Albo uśmiecham się do mnie samej i mówię: Gosia, nie trzeba. Tamtędy. Falbanki na moich skrzydłach. Mówię Ci! Falbanki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz