26.10.09

oddaj mi wszystkie swoje jutra.!.|przez wiarę usłuchał

dziś odsyłam do myśli Davida Wilkersona
polecam

klik


oddaj mi wszystkie swoje jutra/ przez wiarę usłuchał,

21.10.09

niebem wyklejane



/prace justyny nowak

20.10.09

jest. będzie. amen/obie w jednym momencie

zadziwiające/obie jedno, to samo, w jednym momencie. ona. i ja. zamiennie podając sobie chusteczki. wspierając. ufając i modląc się razem. naprawdę można równo, spokojnie oddychać. można. ona, ja. razem w tym. a On z Nami. przejdziemy.poddając się. z wiarą. choć szczyt wysoko. wyruszam na wędrówkę. a czasem łzy- to nic. lalalaa/:) oczyszczenie.uwolnienie. jest. będzie. amen

13.10.09

, którą dostaję. |woda czerpana

Wyżaliła z tego, gdzie czuję się w klatce, a gdzie na wolność wylecieć chcę. |Przestrzeń, którą dostaje by granice mojego Ja (serca, umysłu, marzeń, powołania) za małe nie były. Elastyczne, jak skóra mamy noszącej w brzuchu swe dziecię. Wzrosnę. Dzieje się. Nasłuchiwać; nie krzyczeć. Przestrzeń, którą dostaję by nie udusić się. Tam, gdzie można oddychać równym oddechem, z podziwem patrzeć. Będąc stałym. Z przeświadczeniem. Śpiewając. Tańcząć w sukience z falbankami. Gdy rzucasz słowa osądu- bądź pewien: już jest ściana, najprościej, jak tylko-nie odważe się sukienki przy Tobie założyć. Falbanki będę dotykać moimi palcami, gdy na wieszaku. A przestrzeń jest. Mam ją. Czasami o niej zapominam. Idę i słońce mnie oślepia. Wtedy wiem, że idę dobrze. Albo uśmiecham się do mnie samej i mówię: Gosia, nie trzeba. Tamtędy. Falbanki na moich skrzydłach. Mówię Ci! Falbanki.

1.10.09

wiem, nie wiem, eeeeee (?!)

tak. ostatnio taki stan dopada mnie
kolejne skrzyżowanie, na którego środku stoję
zastanawiając się: którędy? halo?
droga jest jedna- nią idę.
próbuję.
ale te codzienne potyczki....
zapomniałam pytać siebie co bym chciała?
bardziej żyjąc, jak powinnam, czy też wedle potrzeby (to i to muszę zamknąć, załatwić i teraz to zamknąć, załatwić...)
trochę dusząc się, a równocześnie będąc przytłoczona ogromem możliwości.
więc co byś gosiu chciała...?
hmm kiedyś, powiedzmy w szkole średniej zajadając skromne kanapki myślałam sobie, że fajnie byłoby mieć pieniążki by po zajęciach pójść na jakiś smaczny obiad. i w ogóle swobodnie poruszać się w miejskich rozrywkach. i co? dziś to mam, i nijak to nie uszczęśliwia.
więc; nie patrząc z perspektywy dzisiejszych braków, a z perspektywy tego, co ma wieczny sens, co przetrwa próbę czasu:
co byś chciała gosiu?:)

mało wiem. tak, że wiem na pewno.
ale na tym, co wiem będę się skupiać.
i nie dam się rozproszyć.
!
wytrwam:)



/o jedno prosiłem Pana, o to zabiegam:
abym mógł mieszkać w domu Pana po wszystkie dni życia mego
/
Ps 27, 4 (cały 27 polecam)