15.1.12

babcia i mama

pierwszy raz od dwóch lat zobaczyłam dzisiaj w mojej babci ciepiącego człowieka.
najpierw 'odczłowieczałam' ją,
gdy zapominała, jak gotuje się zupę.
później, gdy musiałam powtarzać jej te same informacje co parę minut,
kilka miesięcy później, gdy widziałam ją chodzącą w jednym kapciu
było to całkiem zabawne,
ale, gdy widziałam ją przywiązaną do szpitalnego łóżka to już ani trochę.
dzisiaj zobaczyłam ją na nowo
popatrzyłam i ujrzałam, ból i ciepienie.
jednocześnie ciągle widzę ją 20 lat temu, gdy robiła mi kanapki na podwieczorek,
po których zaczynałam się wygłupiać, na co mój dziadek mówił: najadła się i odbija jej:)
była ze mną wtedy, a ja będę próbować być teraz z nią.
trzeba zapominać o tym, że w jej pokoju czasami zwyczajnie śmierdzi,
nie dziwić się, gdy wypluwa rozdrobione tabletki przemycane w zupie.
i mama. moja mama, której mama to mama mojej mamy
cudowna jest, gdy nie patyczkuje się z babcią i mówi:
jemy! już, proszę, otwierać buzię - mamusiu!
i całuje w policzki nieświadomą już swoją mamę.
ale ona ją poznaje. córkę swoją. jedyną.
/kobiety mojej rodziny/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz