29.4.09

śródmieście

nigdy nie mieszkałam na śródmieściu
jednak -to moje 'rodzinne' psie pole-
trochę mi je przypomina..
jak wejdziesz w podwórka odnowionych kamienic
widzisz. dzieci bawiące się na chodniku, bo placu zabaw nie ma
skaczące po foteleach i kanapach, które ktoś wyrzucił na śmietnik.
cały murek obstawiony przez dorosłych
bo przecież jakie alternatywy? bo, co ja mogę? bo tak po prostu jest.
patrzyłam wczoraj. i przypomniałam sobie
-to moje 'rodzinne' psie pole-
i ogrom czasu, który spędziłam stojąc w bramach
i klatkach schodowych
niby zawsze jakieś alternatywy były
jakieś. ee. kto? jak? chce mi się? co? jak?
brak wiary. brak nadziei.
tak trzeba. w zasadzie nie można inaczej.
a.
Bóg ma swoje ścieżki
i wyprowadza na wolność
i daje nową perspektywę
i przekleństwo zamienia w błogosławieństwo
zaufaj i wyciągnij do Niego rękę.
mówię Ci. warto:)

1 komentarz: